src=
Logowanie Załóż darmowe konto Rejestracja english

Polska po szoku

2016-01-18

Trzeba przyznać, że tym razem pogłoski okazały się faktami. Agencja ratingowa S&P obniżyła długoterminowy rating polskiego długu z A- do BBB+, a do tego ustaliła jego perspektywę jako negatywną i zapowiedziała, że w ciągu 24 miesięcy istnieje ok. 1/3 szans, że dojdzie do kolejnej redukcji. Wydaje się to decyzja znacznie przesadzona i pochopna, a do tego umotywowana politycznie.

 

 

Agencja zresztą nie kryje tego, że wpływ na wykonany ruch miały obawy związane z kierunkiem poczynań nowego rządu. Można też zapytać o inne rozumienie 'motywacji politycznej' – a mianowicie o rozumienie jej jako działanie w określonych interesach i pod spadek na giełdziewpływem nacisków. Cóż, tu oczywiście nie jesteśmy władni, by stawiać jakieś teorie natury spiskowej – niemniej jest faktem, że decyzja S&P tak czy inaczej wpisuje się w ciąg pewnych 'delikatnych sugestii' z Zachodu względem Polski, widocznych w ostatnich tygodniach czy miesiącach. W świetle tego trochę pochopne wydaje się podkreślanie przez rządzących tego, że swoich ocen nie zmieniły agencje Fitch i Moody's – no cóż, można na ten fakt spojrzeć przecież w ten sposób, że w raz czego oba te podmioty zachowały jeszcze działa na przyszłość.

 

Jak można się domyślać, przedstawiciele polskiego rządu (np. Paweł Szałamacha czy Mateusz Morawiecki) zapewniali, że ruch wykonany przez S&P jest nieuzasadniony. Tu trochę zabawne było podkreślanie przez nich dobrej kondycji gospodarczej naszego kraju – tzn. ktoś złośliwy mógłby zapytać, czy z równą aprobatą mówiliby o tej sytuacji w okresie, gdy rządził jeszcze poprzedni układ, a przecież było to zupełnie niedawno. Ale mniejsza o te wszystkie polityczne spekulacje. Dla naszych rozważań ważne jest to, że złoty potężnie się osłabił. Cokolwiek myśleć czy nie myśleć o decyzjach agencji ratingowych, jest faktem, że decyzje te działają – mają po prostu wpływ na wykresy (a z kolei wykresów nie można uważać za całkiem oderwane od realnej gospodarki, bo i one mają wpływ na nią – np. teraz importerzy muszą więcej zapłacić za euro i dolary, a cieszą się ci, którzy w obcych walutach pobierają zapłatę za towary i usługi).

 

W każdym razie kurs EUR rezyduje przy 4,48 – co oznacza, że rejony, z których startowaliśmy w piątek, ok. 4,40 – 4,42 – mogą teraz być wsparciem. Podobnie na dolarze (gdzie notujemy już 4,1150) dolnym ograniczeniem wahań może być 4,05. Jeśli natomiast chodzi o stronę północną, to na razie nie przewidujemy, by złoty dalej się lawinowo osłabiał. Powinno raczej – powoli i być może z wieloma zawahaniami – dochodzić do korekty, już w rytmie wahań eurodolarowych. Dziś o 14:00 poznamy bazową inflację CPI dla Polski za grudzień. W środę pojawią się dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu, zaś w czwartek istotne będą informacje o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w naszym kraju.

 

Autor:

 

Powyższy komentarz walutowy ma charakter wyłącznie informacyjny i nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Przedstawiony komentarz walutowy i przedstawione prognozy walutowe nie powinny stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Kantor.pl, ani właściciel serwisu i jego partnerzy nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu, ani za szkody poniesione w ich wyniku. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Kantor.pl jest zabronione.

 

powrót

Zarejestruj się ZA DARMO i sprawdź ile oszczędzisz

W kilka minut zarejestruj się i korzystaj z pełnej funkcjonalności jednego z pierwszych kantorów internetowych.

Załóż konto
Serwis kantor.pl wykorzystuje pliki cookies. Użytkowanie serwisu oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji tutaj
Znaki towarowe banków są własnością ich właścicieli, a na stronach Serwisu zostały umieszczone jedynie w celach informacyjnych